Obrachunek
+
Ilem razy wzrok podnosił,
i o zmiłowanie prosił.
W niebo, jak w lustro patrzyłem,
niczym dziecko wciąż marzyłem.
Niebo często się chmurzyło,
bólu to nie uśmierzyło.
Nie pomogły nawet modły,
Czasem niebo tak niebieskie,
Halny nieraz dał popalić,
Czasem ze szlaku schodziłem,
Tylekroć się spowiadałem,
Jakie te komunie były,
Mam niedosyt taki w sobie,
Można było więcej zdziałać,
W końcu braknie czasu na to,
o Ty Ojcze Nasz i Tato.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz