piątek, 22 stycznia 2021

Podniebna wyrypa

 +

Daj Boże

Kiedy znów na szlaku stanę,
jak to bywało w młodości,
myśleć, o tym nie przestanę,
z sercem, gdzie Twa Miłość gości.


Z Tobą, ojcze tam chadzałem,
przed tylu wieloma laty,
ile, ja wtedy widziałem,
jakie piękne, cudne kwiaty.



 W genach piękne Tatry miałeś,
coś  całym sercem pokochał,
tyle z siebie dla nich dałeś,
będziesz w Niebie po nich szlochał.



W górze są szczyty piękniejsze,
w świetle błyszczą się ich granie,
Słońce tam świeci jaśniejsze,
dzień tu nigdy nie ustanie.


Tatry , jakich nie ma nigdzie.
Wraz z Giewontem szczytem hardym.
Kto raz na nie tylko wyjdzie,
ten chce być, jak skała twardym.



Dumnym chcę być, jak te góry.
Nie czupurny , ani pyszny.
by sięgać myślą  po chmury
i być czasami rubaszny.



Może spotkam  na wyrypie, 
kogoś bardzo mi bliskiego.
Zanim życie się rozsypie.
Nim spotkam Tam w górze, Jego.
***
Ku pamięci  Stanisława,
mojego Rodzica.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

polecany wiersz

Cisza

Cisza A tam nad cichym górskim lasem moje myśli płyną czasem, skryte w sobie lecz prawdziwe, są to myśli bardzo żywe. Lubię s...

Popularne