+
Słońce Sprawiedliwości
1. Czasem budzę się przed czwartą,
jeszcze ciemno jest na dworze,
z myślą półsenną, otwartą,
o,Ty umilony Boże.
2. Granie górskie wypatrują,
jutrzenki się zbliżającej,
Tatry mroczne oczekują,
jasności z Nieba wschodzącej.
3. Źleby mokre, rosa skrywa,
jeszcze zimna, na pół żywa.
Dusza ze snu cicho wstaje,
serce me lekko ożywia.
4. Kosówka jutrzenkę wita.
Buki prostują konary.
Pomału jaśnieje, świta.
O, duchu wciąż młody, jary.
5. Mury Palace bieleją,
niebo błękit już spowija.
Myśli nocne już topnieją.
Noc odchodzi, gdzieś się zwija.
6. Słońce znowu Tatry wita,
szczyty swym blaskiem pokrywa.
Syćko budzi się, rozkwita.
Światło noc znowu zdobywa.
7. Dusza wreszcie przebudzona.
Uszy świergot ptaków koi.
O, Miłości
niestworzona,
Serce w cudnej Światła zbroi.
***
Pięknej Miłości
Ten wiersz pokazuje wielką wrażliwość i ogromną poetycką duszę Autora. Bardzo mi się podoba. Już sam jego temat zwraca uwagę na to czego my na codzień nie dostrzegamy i nad czym się nie zastanawiamy. A ubranie tego wszystkiego w odpowiednie słowa i rymy, jakże poetyckie, czyni go po prostu klejotem współczesnej poezji.
OdpowiedzUsuńNic to coś pod sercem nucić,
OdpowiedzUsuńgdy pochodzi to od Ciebie.
Twe piękno łatwo zakłócić,
Z myślą błogą być już w Niebie.
Dziękuję za piękny wpis.
prawdziwe powołanie każdego polega tylko na jednym:na odnalezieniu siebie samego-Ty to potrafisz
OdpowiedzUsuń