+
Dylemat duszy letniej
W Wielki Wtorek powstała moja ostatnia nuta wierchowa,
w jakimś sensie podsumuwająca
i streszczająca to wszystko co z Iskry Bożej udało mi się napisać.
Godzina 3:12, trzeba wreszcie ułożyć się do snu,
który już za niedługo snem wiecznym będzie,
choć ciężko mi w to uwierzyć.
W najgorszym przypadku powrócę Tam, skąd się wziąłem, z Nicości.
Przedtem całą Wieczność nic nie wiedziałem, ani o sobie, ani o Kosmosie
i co za różnica, jak znowu powrócę do stanu nirwany,
czyli Wiecznej nieświadomości.
Mój rozum widzi tylko przed sobą Nicość.
Nicość jest nicością i niczym więcej.
Żyjemy i umieramy, jak zwierzęta,
więc nie uzurpujmy sobie, że nasz los będzie inkszy,
chyba, że JEGO MIŁOSIERDZIE nas ocali, nawet wtedy,
gdy przestaniemy wierzyć w cokolwiek, nawet w Tego,
Który JEST. Ale co się stanie z nami, kiedy przestaniemy komukolwiek ufać,
zwłaszcza Miłosiernej Miłości, a wtedy może się okazać,
że trafimy do Piekła, w które nigdy nie wierzyliśmy.
Co wtedy z nami będzie.
Nicość z pewnością już nie udzieli nam odpowiedzi
na ten dylemat naszej ponoć nieśmiertelnej duszy.
Pascal radzi, aby na wszelki wypadek jednak wierzyć w Jahwe,
ale to nie to samo, co UFAĆ Temu, Który JEST.
Jemu to nie zaszkodzi.
ON będzie ISTNIAŁ, bez względu na to,
czy to się nam widzi, czy też nie.
Co masz nicości do stracenia, ty gwiezdny pyle...
To tyle i dalej jestem z Wiarą w tyle,
ale nie mam tego wszystkiego gdzieś
i póki co, nie dam się jeszcze robakom zjeść.
Taka uczta czeka moje ciało, za to, że mi się chciało.
Z tym się muszę w końcu pogodzić,
tylko jak tu duszy nie zaszkodzić.
Skoro mam wilczy apetyt, ten głód niepohamowany,
to cóż dopiero powiedzieć o głodzie duszy,
która pragnie Prawdy, teraz i zawżdy.
To pragnienie jest tak nieskończone,
jak Ty Moja Sama Nieskończoności.
Stąd wynika wniosek taki,
kto nie ufa Tobie,
ten już jest martwy, letni i byle jaki.
A co z takimi Pan robi:
wypluwa ich z Ust Swoich.
No to jakbym już był w grobie,
skoro ja nie UFAM Tobie.
Bez Twego tu Miłosierdzia,
nicość będzie wciąż nicością,
co będzie z letnią miłością.
Rety ratuj duszę moją,
która jest i będzie Twoją.
Ziarno ciała się rozpadnie,
zmarnieje w ziemi dokładnie.
Prawda ta brzmi tak dosadnie,
Ktoś urządził nas nieładnie,
Ktoś urządził nas nieładnie,
a mój duch spoczywa na dnie.
Co będzie po moim zgonie,
dusza spocznie w Twoim łonie.
Co będzie niech rozum zgadnie,
Tam w Niebie będzie paradnie.
Porzuć męki duszy swojej,
i ZAUFAJ Duszy Mojej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz