+
Z ostatnim pożegnaniem
1.
To, jak grom z jasnego nieba,
niczym ten złodziej się skradła.
Jak niewiele czasu trzeba,
by śmierć każdego dopadła.
2.
Tak odchodzą dęby hrube,
na stojąco umierając,
przetrwawszy niejedną próbę,
na ziemię z hukiem się waląc.
3.
Hanysie, wielki Ślązaku,
coś z góralką się ożenił.
Zacny mężu i Polaku.
Bóg twą duszę już odmienił.
4.
Będzie nam cię brakowało.
Wierchy całunem pokryte.
Serce twe nie wytrzymało.
Bije nowe, w Nim ukryte.
5.
Gdy nam Chórmistrza zabrakło,
zwerbowałeś więc Wojciecha,
by śpiewanie nie ustało.
Dziś to marna jest pociecha.
6.
Wierchowianinie wspaniały,
basie z głosem niczym trąba,
Wierchy będą pamiętały,
nawet, jak minie żałoba.
7.
Chóry Anielskie czekają,
abyś dalej śpiewał Bogu.
Tam Wierchy cię przywitają,
na pięknym Wieczności progu.
8.
Żegnam cię nutą wierchową,
wespół z Giewontem, Tatrami.
Z sercem rzewnym, smutną
głową.
Trwaj w Pokoju z Aniołami.
9.
Na Pęksowym Brzysku spoczniesz,
pośród kochanych górali.
Nowe, wieczne życie zaczniesz,
z sercem co już nie nawali.
10.
Pamięć w sercach zachowamy,
o koledze i chórzyście.
Dzisiaj tutaj cię żegnamy,
w Aniołów chórze asyście.
11.
Narodzić się w tym okresie,
kiedy Boże Narodzenie,
dla Nieba w tym cudnym czasie.
To piękne życia zwieńczenie.
Jacek Flak
"jelonek"
***
Wdowie i całej Rodzinie
z wyrazami szczerego żalu,
po zmarłym dziś
Ś.P.
Józefie Śmieji.
Chór Wierchy.
***
z każdym wydarzeniem powstaje nowy wiersz
OdpowiedzUsuń