Co za przewrotność! Czy można garncarza stawiać na równi z gliną? Czyż może mówić dzieło o swym twórcy: "Nie uczynił mnie", i garnek rzec o tym, co go ulepił: "Nie ma rozumu"?
Iz 29,13-24
+Zapyziały garnek
1. Rzekł bezczelnie do Garncarza
garnek przez Niego lepiony:
Czemu Garcarz nie uważa,
będę za chwilę stłuczony?!
2. Z jakiej mnie tu lepią gliny,
nie można, by lepszej znaleźć?
Może trochę więcej śliny,
przy lepieniu istna boleść.
3. Garnek dalej był lepiony,
z wielką Garncarza czułością
i Jego Krwią był skropiony,
wciąż z taką piękną Miłością.
4. W końcu dzieło ukończone.
Garnek nad podziw był cudny,
gdyby nie ucho stłuczone.
"Garnku nie bądź tak marudny.
5. Bez ucha będziesz przydatny
i wielu ludziom posłużysz.
Dalej jesteś na coś zdatny.
Już mnie glino trochę nużysz.
6. Jak śmie glina tu narzekać,
na tak dobrego Garncarza!
Tak biadolić i dociekać.
Glina mnie ciągle obraża.
7. Garncarz miał dość biadolenia
i garnek wrzucił do pieca.
Będziesz dobry do pieczenia.
Co ogień tak cię podnieca?
8. Za to będziesz wypalony,
jak złoto i srebro w żarze.
Wodą będziesz poświęcony".
Tak Stwórca za pychę karze.
***
Takiej jednej pięknej "glinie".
Będzie wiedziała o co
chodzi.
Każda tu piękność przeminie.
"Ogień" piękną miłość płodzi.
Wiersz kapitalny. Temat, jak widac nie nowy, ale ujecie bardzo trafne i inteligentne. Podziwiam mądrość autora.
OdpowiedzUsuń