+
Pusta wiara
Mówisz, że wiesz po co żyjesz,
zamiast chudnąć to wciąż tyjesz.
Wciąż powtarzasz, żeś wierzący,
i na co dzień ufający.
Temu co życie zawdzięczasz,
a do kościoła uczęszczasz,
nie chodzisz z przyzwyczajenia,
tak od święta, od niechcenia.
Mówisz wszystko jest w porządku,
bo jesteś w dobrym obrządku,
i masz chrześcijańską duszę,
czasem tylko diabła kuszę.
Reszta guzik mnie obchodzi,
jak żyją starzy i młodzi.
Czubek nosa mam na względzie,
dalej jakoś przecież będzie.
Nie głosuję, bo na kogo,
polityka brzmi złowrogo.
Owszem widzę czubek nosa,
na ludzi patrzę z ukosa.
Żyję nie wiem po co, na co,
takie ze mnie jest ladaco.
Nagle się zjawiłem tutaj,
lecz dlaczego, to nie pytaj.
Nie istniałeś, a istniejesz,
gdzie się później ty podziejesz...
Szkoda tak życia krótkiego,
i nie pytaj znów dlaczego?
Czy musiałem się narodzić
i po świecie Bożym chodzić.
Stawiam znaki zapytania,
od wieczora, do świtania.
Odpowiedzi w nocy szukam,
i do Twego Serca pukam,
Które bije w rytm Miłości,
niech we mnie wreszcie zagości.
Kim ja jestem marnym pyłem,
prawie życie swe przeżyłem.
Czy ma sens to życie marne,
tak, jeśli było ofiarne.
Każde życie jest bezcenne,
choć jest takie kruche, zmienne.
Życie, jakie by nie było,
ważne, żeby sie spełniło.
Zdrowie nie jest doskonałe,
nie jest dane nam na stałe.
Bo w kruchości mego ciała,
dusza zaistnieć musiała,
by się doskonalić chciała.
Dusza żali się nad sobą
i w tym bólu nie jest sobą.
Sama wiara nic nie warta,
gdy na rozumie oparta.
***
KOMENTARZE
komentarze (1)dodaj komentarz
dodano: 10 stycznia 2016 11:38
Świetne rozważania!!! Pozdrawiam.
od dawna wczytuję się w wiersze tutaj wpisywane i zachwycam się ich treścią
OdpowiedzUsuń