+
"Oda na głoda"
Za dużo ważę,
stąd ledwie łażę.
Cielsko spasione,
przez to też płone.
Lepiej chudemu,
gorzej grubemu.
Zbijać kalorie,
to moje boje.
Mój apetycie,
co tak obficie,
przekraczasz miarę,
tyjesz za karę.
mam cię na pieńku,
i pomaleńku,
porcje swe zmniejszę,
aż się umniejszę
i skarcę pychę,
stracę choć dychę,
zbędnych kalorii,
by nie być w glorii,
na pastwie żarcia
i później parcia.
Ot taka mała,
by się przydała,
stała głodówka,
w tym moja główka.
Tyć z przejedzenia,
tak od niechcenia,
to pychy wola,
ciała swawola.
Lepiej mniej zjadać,
przy tym nie gadać;
mądrze odżywiać,
by lepiej dychać.
Głód też potrzebny,
tobie wielebny.
Niedosyt mały,
i nieco chwały,
dla Dawcy życia,
uchroni z tycia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz