+
Raj braci mniejszych
Cztery z jeleniem,
to było moim marzeniem.
W tej kniei pośród listowia,
jelonek dobrze się chowa.
Braci ma wokół siebie,
jakby już był w siódmym niebie.
Czy taki raj istnieje,
Jelonek ma tą nadzieję.
Braci mniejszych legowisko,
na dodatek diana,
psisko.
Ach czemu tu jest tak ślisko,
bliżej piekła i tak nisko.
Ten raj pełny tych zwierzątek,
zaraz skończy się mój wątek.
Kajsi wcieno mą batutę,
jak ja skończę tę swą nutę.
Bateria się wyczerpuje,
i jelonek denerwuje.
Ach ta ziemska nowoczesność,
I ma kaprawa cielesność.
Kiedy bateria wysiądzie,
znajdę się na Bożym sądzie.
W dali dziadki rej swój wodzą,
za łby biorą i nie godzą.
Czemu ludzie tacy mali,
kto dziś Ciebie w sercu chwali.
Ciocia z działki już uchodzi,
o co tu, w tym wszystkim chodzi.
Może spieszy się na cmentarz,
Zbawco, że o nas pamiętasz.
Jelonki wciąż skubią trawę,
ja bym wypił dobrą kawę.
Psiakrew z braćmi większymi-,
nie dogadasz się już z nimi.
Braci mniejszych raj już wolę,
którzy mają czystą wolę.
Nimi instynkt ciągle włada,
ale lepszy jest świat gada.
Wolę ich " molestowanie",
a nie ludzkie pomstowanie.
Tu przynajmniej jest spokojnie,
tak uroczo i dostojnie.
Żal uchodzić z tego raju,
jakże cudnie jest w tym gaju.
Żegnaj kłodzka ma kraino,
i błogosławiona wino.
Tak się kończy ma przygoda,
jaka cudna ta przyroda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz