+
Matczyne dłonie
Ich ciepło czułem już w Twoim łonie,
ciepło serdeczne do dzisiaj płonie.
Od dzieciństwa mnie wciąż tuliły
i takie piękne zawsze były.
Ile dobrego one zrobiły,
oby w zaświatach znowu ożyły.
Dziergały żmudnie włóczkę wełnianą,
z taką cierpliwością sobie daną.
I tak piękne kwiaty haftowały,
dzisiaj w sercu będą pachniały.
Niezmordowane i spracowane,
teraz Tam w górze rozradowane.
W Światłości Wiecznej już się grzeją,
a ja je widzę Wiarą, Nadzieją.
Tak przeorała je ciężka praca,
Tam Teraz Miłość je ozłaca.
Z krwią tak tętniącą żylaste ręce,
nutę Ci za to nucę w podzięce.
W końcu pokrył je granit ściemniały,
co przedtem tyle radości dały.
W sercu coś pękło i skamieniało,
Mamo, czemu to stać się musiało?!
Nie było czasu na pożegnanie,
jakie to było smutne rozstanie.
Błogosławiona matczyna dłoni,
serce synowskie wciąż swą łzę roni.
Twoje ręce całuję matczyne,
znów mnie przytulą, jak się stąd zwinę.
Ty masz już dłonie z Światła Pięknego,
i Tam trwasz wiecznie dla Pana Mego.
***
KOMENTARZE
komentarze (1)dodaj komentarz
dodano: 05 grudnia 2015 12:14
Piękne, pełne ciepła słowa
- o Matce, o jej dłoniach...