sobota, 31 października 2020

Miłość, czy seks


 +

Miłość, czy seks

Czy to miłość, pożądanie, 
to dwie różne prawie rzeczy,
miłość jest dla Ciebie, Panie,
diabeł pewnie temu przeczy.

Gdy dwa serca się odnajdą,
i jednym rytmem zabiją,
wspólną miłość w ciele znajdą,
z jej kielicha czar wypiją.

Miłość daje, nie zawłaszcza,
i czystym aktem miłuje,
seks wszystko tutaj upraszcza, 
i partnera nie szanuje.

Miłość łączy, a nie dzieli, 
spaja w jedno, te dwa ciała,
i jest czysta, jak Anieli,
skrzywdzić nigdy nie ośmieli.

Seks, to czysta mechanika, 
o chemii tam nie ma mowy, 
uczucie całkiem zanika,
był numerek, problem z głowy.

Człowiek syćko zbrukać może,
przeinaczyć do imentu,
O Troisty, Dobry Boże,
zrobić zło z pięknego momentu.

O seksowny dzisiaj świecie,
za nic czystość mający,
jesteś, jak te marne śmiecie,
brudny i odrażający.

Ja wybieram Piękną Miłość,
pożądanie mnie zniewala,
dla mnie cudną cnotą: Czystość,
i od pornografii, z dala.



czwartek, 29 października 2020

Dobra spowiedź


 +

Dobra Spowiedź

O ma Ojcowska Miłości,
tak daleka  i tak bliska,
co Twój Duch, po Trzykroć gości,
w mym sercu i Jego Łaska.

Nim do mej duszy wnijdziesz, 
w te serdeczne moje progi,
pierwiej pycho moja wyjdziesz,
byś zagościł Jezu Drogi.


Błagam, proszę wzbudź pragnienie, 
by w duszy taki głód nastał,
przyszło takie utęsknienie,
by mój duch Miłością wzrastał.

Wie serce Kogo przyjmuje ?!
Gościa nad goście i Pana,
czy wtedy dusza miłuje, 
na przyjście przygotowana?

Nie zniosę serca zimnego,
Niech będzie głodne, spragnione,
chcę Ognia Ducha Świętego, 
z Twoją Miłością złączone.

Za te Komunie leciwe,
Spowiedzi bez żalu, skruchy,
wobec Prawdy nieuczciwe,
temu duch mój, na Cię głuchy,

z serca bardzo żałuję, 
w pierś moją nędzną biję,
niech serce Miłość miłuje,
wtedy dopiero ożyję.

Serce moje ma być żywe,
pełne żałosnej otuchy,
"kratki" do bólu uczciwe,
nigdy za dużo mej skruchy.

Za ten żal już tak spóźniony,
żem Cię za kratkami zbywał, 
wreszcie mój duch uniżony,
już nie będę Prawdy kiwał.




wtorek, 27 października 2020

Pragnę

 


+

Pragnę

Pragnę w Ogień Twój się rzucić,
niech serce moje wypali,
pragnę swoje ja ukrócić,
i niech mnie Twój żar ocali. 

Pragnę tego, co Ty pragniesz,
niech spopielą  "ja" płomienie,
wtedy moją wolę nagniesz,
wzbudzisz w sercu Twe pragnienie.

O, Święty Ogniu Miłości,
co trawisz moje pragnienia,
wypal syćkie me gnuśności,
zło niech w dobro się przemienia.

Prawdy  pragnę nade wszystko,
to największy głód mej duszy.
Ona  memu sercu blisko,
tylko ono Ją usłyszy.

sobota, 24 października 2020


+

Wodo Żywa 

Tyle piękna jest tam w górze,

gdzie niebo z ziemią się styka,
myśli spocznij na tej chmurze,
jaka tu natura dzika.

Tu na ziemi już mam błogość,
tęcza zrasza moje oczy,
oby serce miało czystość,
nim nędzny mnie grzech umoczy.

Nad Dunajcem Trzy Korony,
jakie piękne tam są w Niebie,
stąd na ziemi ślę ukłony,
jak ja mało kocham Ciebie.

Przy tym źródle czystym spocznę,
oczy przepłuczę w tej wodzie,
i od nowa wszystko zacznę, 
w harmonii i pięknej zgodzie.

Pod górę, wprost do źródełka,
tak spragniony jestem wody,
nie straszna mi żadna  mgiełka,
lubię te górskie podchody.

Źródło wody krystalicznej,
co moje gasisz pragnienie,
Żywej Wody daj mi ślicznej.
Serca  mego utęsknienie.

piątek, 23 października 2020

W obfitości

 

 

W obfitości.

+

Ty JESTEŚ taki wspaniały,

ostatnio tak zaskakujesz,

Anioły się upomniały,

W końcu owcę odnajdujesz.

 

Dajesz i to w obfitości,

i nie żałujesz niczego,

wreszcie się skończą przykrości,

nie będę pytał dlaczego.

 

Oj, owieczko zagubiona,

znad urwiska wyciągnięta.

O, ma duszo wyzwolona,

Matko cudnie uśmiechnięta.

 

Zsyłasz z Nieba Swe prezenty,

i to jakie niesłychane.

O, po Trzykroć Duchu Święty,

o, moje życie kochane.

 

Łaską darzysz tak obficie,

wciąż przebaczasz grzesznikowi,

wszystko, jakby jest w rozkwicie,

na przekór złemu losowi.

 

Niech mi "dzisiaj" towarzyszy,

jutro jeszcze nie istnieje,

teraz tylko jest dla duszy,

niech się Wola Twoja dzieje.

***



23 października

Święty Jan Kapistran, prezbiter

niedziela, 18 października 2020

Przyjdą jeszcze dobre czasy

 +

Przyjdą jeszcze dobre czasy

Przyjdą jeszcze piękne chwile,
słoneczko dla mnie zaświeci,
chyba tutaj się nie mylę,
dosyć życiowej zamieci.

Zorza piękna zajaśnieje,
i takie barwy roztoczy, 
zazielenią leśne knieje, 
Miłość szczęściem  zauroczy.

Dobre czasy jeszcze przyjdą,
Niebo będzie takie cudne,
Anieli do serca wnijdą,
życie już nie będzie nudne.

Gdy Nadzieja w sercu siedzi,
a Wiara rozum zdobywa,
wnet Piękno człeka nawiedzi,
tak ze szczęśliwymi bywa.

Nie ma co czasu wyprzedzać,
myśleć, jakie jutro przyjdzie,
trzeba Łaskę Twą uprzedzać,
wtedy wszystko dobrze wyjdzie.

Przyjdą wreszcie piękne chwile,
i błogosławieństwo Boże,
tu na pewno się nie mylę,
jeśli nas Miłość wspomoże.

***
Wszystkim szczęśliwym

czwartek, 8 października 2020

Jutrznia promykowa

 

+

Jutrznia promykowa

Co ja pocznę,  gdym na baczność.

Czy ja na to coś poradzę,

Jak na to spojrzy Opatrzność. 

Widać tutaj se nie radzę. 


Promyk ze mnie byle jaki,

choć spod Słońca wprost pochodzi,

taki sobie, jaki taki,

o co tu, w tym wszystkim chodzi. 


Może tam przez okno zajrzę,

jak na promyka przystało,

pewnie jedną parę dojrzę, 

czy tej nocy im się spało?


Potem wrócę się pod Tatry,

i spocznę na jednej górze,

ukołyszą halne wiatry,

wreszcie się w chmurze zanurzę. 


W blasku porannej jutrzenki,

 sobie ździebko wdzięku nadam

jestem trochę zbyt za cieńki,

no to zaraz na dół spadam.


Znowu hen ku morzu pomknę,

aby zajrzeć z ciekawości,

później okno ja sam domknę, 

nie sprawię ja Ci przykrości.


Pomału się wybudzają, 

rozciągają nogi, ręce,

kochankowie tak wstawają, 

Pan ma Ich w Swojej opiece.


Czas już mój promyku wracać,

na te swoje pikne hale,

i po drodze się nawracać,

aby kroczyć w Bożej chwale.

 

No nareszcie jestem w domu,

a myślami tam, w oddali,

znów zatęsknię po kryjomu,

jakże serce w środku pali.


wtorek, 6 października 2020

Miłości nigdy za wiele


+

 Miłości nigdy za wiele

Coś między nami na rzeczy:

może muza to zaprzeczy.

Trzeba to mieć na uwadze,

chyba tutaj nie przesadzę. 

Pan Bóg łączy czasem ludzi,

i ich serca tak obudzi,

że pałają wręcz ku sobie,

w każdym czasie, w każdej dobie.

Co Pan łączy, to na dobre,

to nie może być niedobre.

Niech tego człek nie rozdziela,

a łączenie to podziela.

On wie, po co i dlaczego,

i nie pytaj więcej Niego.

Miłość to z Miłości czyni,

niech Go za to człek nie wini.

Kto rozłączać się ośmieli,

o, wy niebiescy Anieli.

Miłość daje i zadaje,

kochać nigdy nie przestaje.

Ma szczęście ludzkie na względzie,

nie bój się,  bo dobrze będzie.

Nic nikomu nie ubędzie, 

przecież ON to ma na względzie. 

Nikt nie może se przywłaszczyć,

a potem ten bagaż taszczyć. 

Chodzi przecież o bliźniego,

miłuj, nie przywłaszczaj Jego.

On darem musi pozostać, 

bo to Boża piękna postać. 

Wszak serce ma dwie komory,

pomieści ładunek spory,

Można kochać i drugiego,

i jeszcze pytasz: dlaczego?!

To jest Boża Miłość właśnie,

niech Ona nigdy nie zgaśnie.

Od Miłości łeb nie pęka,

co najwyżej czasem stęka. 

Ale to stękanie cudne,

miłe Panu i nie nudne.

Kochać trzeba, bo wypada,

wtedy dobrze się układa. 

Wszystkim to na dobre wyjdzie,

na dodatek Pan Bóg przyjdzie.

Pobłogosławi każdego,

i zwłaszcza niewierzącego.

Miłości nigdy za wiele,

tu na świecie i w Kościele.

***

Dla  wszystkich zakochanych

niedziela, 4 października 2020

Brat Mniejszy z Asyżu

 


+

Królu młodzieży z Asyżu,

towarzyszu zabaw hucznych,

wtedy Pan nie był w pobliżu,

bo szukałeś uciech sztucznych.


Lubiłeś słuchać muzyki,

miałeś duszę poetycką, 

byłeś jeszcze bardzo dziki,

w sercu hałas był i krzyki.


W końcu na wojnę poszedłeś,

do niewoli się dostałeś,

jak nisko wtedy upadłeś,

 kochać Boga nie umiałeś.

W

Spoletto sen Ciebie zmożył,

Miłość wezwała rycerza,

obym ja tego też dożył, 

ale serce nie dowierza.


Porzuciłeś nędzne życie,

zgiełk światowy i zabawy.

Łaska przyszła przeobficie, 

serce wziąłeś do naprawy. 


Z domu sukno wyniosłeś,

Ojciec Ciebie wydziedziczył,

do nawrócenia dorosłeś,

Miłości w sercu doświadczył.


Na wojnie zachorowałeś,

do niewoli się dostałeś,

wojaczki pożałowałeś,

rozumu wreszcie nabrałeś.


Tam u świętego Damiana,

w sercu taki głos słyszałeś:

"Napraw dom Swojego Pana",

dosłownie to zrozumiałeś.




Na placu Asyżu publicznym, 

za Ojca obrałeś Boga,

nagi byłeś, ale ślicznym,

tak się zaczęła Twa droga.


Obym ja, com Ciebie zdradził,

 i zrzuciłem Twoje szaty,

w dalszym życiu se poradził,

a  Ty  Boże grzech mój zgładził.

***

              W zakonach franciszkańskich:

      UROCZYSTOŚĆ ŚW. OJCA NASZEGO  Z      ASYŻU, DIAKONA, założyciela trzech zakonów

  • ***
  • Dla Ciebie,
  • Ty mój ziemski Aniele,
  • bez winy.
















polecany wiersz

Cisza

Cisza A tam nad cichym górskim lasem moje myśli płyną czasem, skryte w sobie lecz prawdziwe, są to myśli bardzo żywe. Lubię s...

Popularne