Nie podcinaj sobie krzyża,
który do Wiecznośći zbliża.
Bomba czasu wszystkim tyka,
nikt nie uniknie ryzyka,
umierania i choroby,
o czym świadczą wszędzie groby.
Dzisiaj żyję i odejdę,
do historii życia przejdę.
Czasu coraz mniej zostało,
trzeba uczciwie i śmiało.
Z czasem nie warto zadzierać,
ani Życia poniewierać.
Słońce świeci też do czasu,
po co więc tyle hałasu.
o dni parę dłużej życia,
nie obejdzie się bez tycia.
Spadaj ma naturo wredna,
w końcu chwila odpowiednia.
Czy Tam w Niebie będą góry,
a nad nimi śpiewać chóry.
Wszystko jedno , jak Tam będzie,
Miłość podobno jest wszędzie.
Zanim gwiazdy mnie utulą ,
to pożegnam się z Matulą,
która miejsce przygotuje,
a ja życie wyprostuję.
Z bratem może się dogadam,
a potem już szybko spadam.
Wmorze wrzucę butelczynę,
zanim się na dobre zwinę.
Może mnie nie wezmą czarci,
którzy są niewiele warci.
Anioł śmierci po mnie przyjdzie,
wczesniej jeszcze coś mi wyjdzie.
Duszę porwie orzel biały,
byle nuty ocalały.
Anioł nadchodzi Pokoju,
zmiataj bracie, dosyć znoju.
Czas na Wieczność mój kochany,
jesteś już przygotowany...?
Flak Jacek
"jelonek"
Zakopane, dnia 30 października 2015 roku.