wtorek, 29 września 2020

Na końcu świata

 


Na końcu świata

+

W Zakopanem jest taki bar,

gdzie tu młodzieży słychać gwar.
Są dwie salki niepalące,
ale przyjazne, gorące.  
Pod niebem gołym ostatnia,
ta najbardziej jest bratnia.
Od zachodu bluszcz porasta,
tu zachodzi tylko kasta.
Od południa świerki młode,
tu siedzącym są na zgodę. 
Maciek z Maksem kelnerami,
i bar jest pod ich rządami.
To w Zakopcu bar najlepszy,
kto nie wierzy niech się p ..rzy.
***
Dobrych targów.

"promyk"

Znosić się we dwoje


Znosić się we dwoje

 +

Był ktoś taki byle jaki,

zjawił się stąd nizowąd, 
by nie było żadnej draki,
trzeba z dymem puścić swąd. 

Nie jest tak od razu łatwo,
w karby siebie ot tak wziąć.
O ty moja piękna dziatwo,
przy młodzieży nie trza kląć.

Nie wystarcza cierpliwości, 
nawet to w przyjaźni bywa,
wszakże trzeba i miłości,
przecież ona nie wykiwa. 

Miłość jest bezwarunkowa,
 jak jesteśmy, takich kocha,
i wciąż zaczyna od nowa,
nie markuje, ale szlocha.

Widać modły nie wystarczą,
też rożańce nie pomogą,
diabli tych nabożonych karcą,
więc nie idźmy taką drogą.

Kto cierpliwie wysłuchuje, 
a obrazę  w sercu chowa,
ten po Bożemu rachuje,
taka, oto Przyjaźń zdrowa.

Cóż powiedzieć Dusz prawa.
Nie od razu dobrze będzie,
procesem: każda poprawa,
prawidłowość taka wszędzie.

Pan, nie daje łatwych rzeczy,
widać ma w tym racje Swoje, 
no to niech mi ktoś zaprzeczy,
kochać: znosić się we dwoje. 

niedziela, 27 września 2020

Gołabek Pokoju




Gołąbek Pokoju

+

Co ja mogę przesłać Tobie,
nic do łba mi nie przychodzi,
co ja teraz z sobą zrobię, 
czy to muzę coś obchodzi.

Co też pocztą można wysłać,
żeby w drodze nie przepadło.
Co tu mądrego napisać,
by jej do gustu przypadło.

Tak już myślę od pół doby,
mózgownicę swą nakręcam,
może coś dla jej ozdoby,
jak ja się nad sobą znęcam.

A, jak list zaginie w drodze,
ktoś przeczyta nieopacznie. 
Co to, na to się nie godzę,
tak ja myślę jednoznacznie.

Nic na prędce nie wymyślę, 
nic do głowy nie przychodzi. 
Pokoju gołąbka wyślę,
chyba oto muzie chodzi.

W każdym razie list napiszę,
taki od serca pisany.
W duszy Jej serce usłyszę, 
promyk już uradowany.

Mówią, że się bawię słowem,
tak, jak dziecko zabawkami,
A ja mówię tym sposobem,
Emmanuel, Bóg JEST z nami.

Słowem bawić nie wypada.
W słowie, Słowo się  ukryło
Ewangelia tak powiada,
oby ONO w nas  ożyło.

Co napiszę, to wprost z duszy,
i nie będą to przelewki.
Nic promyka nie zagłuszy,
bom skundlony góral krewki.

Póki co, na księżyc spojrzę,
może ujrzę Piękną Miłość,
Twą Najmilszą Matuś dojrzę,
i poproszę o mą czystość.

sobota, 26 września 2020

Wielka jesteś Rabo Wyżna


+


Wielka Raba Wyżna


Ale działo się Rabie w Wyżnej,
na stulecie urodzin Papieża.
Co za wspaniały koncert.
Należą się wielkie słowa podziękowania tym wszystkim, którzy przyczynili się do uczczenia naszego Słowiańskiego Papieża.
Osobne podziękowania należą się naszej, jakże pięknej i cudownej młodzieży góralskiej z  Raby Wyżnej.
Bravissimo kochani górale.

Również słowa wdzięczności należą się Pani Mozdżeń Wójcik, za przygotowanie Bogurodzicy.

Bóg zapłać.

piątek, 25 września 2020

Promyk Nadziei


+
Promyk Nadziei.

 Jelonek po kniejach hasał,

spotykał swoich braci,

sam siebie mżonkami pasał,

 pewnie znowu się zatraci. 


Po co jemu takie życie,

gdzie ułuda nęka, gnębi, 

Czasem w sercu płacze skrycie,

tak na prawdę,  tak do głębi.



Nie na żarty jest to życie,

pełne bólu, niespodzianek,

Łasko, sącz się przeobficie,

znów przywitał go poranek.


I jutrzenka  zajaśnieje, 

cudnymi swymi barwami,

Los z promyka się pośmieje,

Emmanuel, Boże z nami.


O, promyku wprost spod Słońca,

spod prawie Nieba samego,

niech ci Anioł ześle gońca,

i przyspoży coś dobrego.


Promyk wzrok ku ziemi spuścił,

i osiadł na mokrej rosie,

kto coś takiego dopuścił,

czy ma prawie wszystko w nosie ?


Nadzieja się mu ostała,

Wiara  do niego przywarła,

 i Piękna Miłość nastała,

tylko pycha się uparła,


w sercu taką pustką wierci,

do czeluści spycha ducha,

coraz bliżej jest do śmierci,

kto go znowu udobrucha ?


Promyk musnąl w muzy skrzydła, 
prosto do jej serca spojrzał,
takie przyjaźni prawidła,
i do pewnych rzeczy dojrzał.


Czasu masz promyku mało,
nie ulecisz zbyt daleko,
gdzie polecisz, rób to śmiało,

czeka na Cię trumny wieko.



Nalatałeś się przez lata,
i nieco życia liznąłeś.
Nie byłeś zbytnio dla świata.
Dzięki Panu, to pojąłeś.



Promyki swe miejsce znają,
lepiej przed szereg się nie pchać,
Póki co niech se latają,
by pełną piersią oddychać. 



Kochać możesz, lepiej Boga,
nie pchaj się tam, gdzie nie możesz,
O, Ty piękna muzo droga,
pewnie jeszcze mi pomożesz.

***

Dla nowożeńców,

którzy wrócili

z podróży poślubnej,

z Alaski.

Promyk Im wróży

piękne mąłżeństwo.



***

W zakonach franciszkańskich:

Wspomnienie obowiązkowe bł. Władysława z Gielniowa, prezbitera

środa, 23 września 2020

Padre Pio


 +

Padre Pio

Dzisiaj dla Nieba zrodzony.

Pół wieku bity do Krzyża,

Tobie ten dzień poświęcony, 

Twa Miłość do Ciebie zbliża.


Kruszewski tak kochał Ciebie,

jeszcze więcej Władysław,

Dzisiaj już jesteście w Niebie, 

z Padre Pio pobłogosław, 


promyka, zwał się jelonkiem, 

co wytrzeźwieć bardzo pragnie,

żeby czysty był pod słońcem, 

niech się wreszcie ugnie ładnie,


bo inaczej w Otchłań spadnie,

wcześniej sfajcy swoje płuca,

i znajdzie się całkiem na dnie.

Miłość Słów na wiatr nie rzuca.


O więźniu konfesjonału,

kawały braciom prawiący,

do Ideału dążący,

męczenniku wciąż krwawiący.


Dziś modlitwę do Cię wznoszę,

czasów naszych Stygmatyku, 

o modlitwę Ciebie proszę, 

bo bez Ciebie nic z wyniku.


Proszę bardzo, chcesz zajarać,

alkoholem się stumanić, 

Diabli będą ciebie karać, 

myśli własne ciebie ganić.


"Kogo, tak na prawdę kochasz !?

Mnie, Com dla cię na Krzyż poszedł,

czemu w duszy swej nie szlochasz,

czas już nawrócenia nadszedł".


Przemień grzesznika w świętego",

Płomyk wskoczy w Ogień Święty, 

niech będzie miał cosik Niego,

juź na ziemi "wniebowzięty".


***



Dedykuję Stokrotce,

mej Anielskiej muzie,

co promykowi przyprawiła,

skrzydeł Miłości.

poniedziałek, 14 września 2020

Łabędzi śpiew

 


+

Łabędzi śpiew

Ile czasu pozostało,

Ośmielę się myśleć, śmiało.

Dzięki Iskrze  coś powstało

i dlatego się udało.


Trzeba w końcu się zatrzymać,

dać jelonkowi wytchnienie,

a nie puszyć się, nadymać,

zadbać o swoje zbawienie.


Pióro moje składam Tobie,

do Przebitej Twojej ręki.

nucie wyjdzie to na zdrowie,

póki co, serdeczne dzięki.


O, Matko Pięknej Miłości

o dłoniach cudnych, jak Miłość.

Ile w Tobie jest radości,

w Tobie będzie ma zażyłość.


Za te wszystkie moje nuty,

co z serca prosto płynęły,

wątek Twój, tam był usnuty,

z Iskry Pięknęj się poczęły.


Matulu, z tak licem pięknym,

stokroć razy obrażanym, 

i mym sercem, takim smętnym,

oby na Cię tylko zdanym


Matuś Moja umilona, 

o, Matko moja rodzona, 

bądź wraz z Synem pochwalona,

nuta Tobie poświęcona.


 Nuta już skończona moja.

Chwale Bożej poświęcona,

w Księdze Życia już złożona.

i pieczęcią naznaczona.


Jemu Chwała się należy.

Niech mnie Miłość Twa zachowa.

O, cudna polska młodzieży.

Żegnaj ma nuto wierchowa.


Dnia 12 września 2020 roku.


U pijarów:


ŚWIĘTO NAJŚWIĘTSZEGO IMIENIA MARYI

sobota, 12 września 2020

Dobry Pasterzu

 

Dobry Pasterzu

+

Dobry Pasterzu, Baranku Boży,

Jedyny Przyjacielu serdeczny,

niech jelonkowi się wreszcie ułoży,

na dróżkach będzie bezpieczny.


Niech zawsze żyje w Twej obecności.

Prosi, zaprasza do swych czynności,

 pod bacznym okiem Twojej Miłości. 

żyje ubogo, jak ludzie prości.

 

Kto dla jednej tylko biednej owcy,

dziewięć tamtych innych pozostawia,

to jeno dotyczy Boga, Zbawcy, 

Dobrego Pasterza, Który zbawia. 


Ile razy znad górskiej przepaści,

Ktoś mnie wyciągał i za kark chwytał, 

bym nie dostał moralnej zapaści,

i nikt mnie z ludzi oto nie pytał,


dlaczego, miewasz takie przygody, 

nikt nie pomógł,  kiedy  było trzeba,

tom wracał rychło do mej przyrody, 

by skosztować powszedniego chleba

piątek, 11 września 2020

 


+

Złożone oczy

Modlitwę oczy zanoszą,

O co tak wzrokiem Cię proszą.


O Pana cudowny wzroku,

ile w tobie jest uroku.


Oczy Chwałę Twą malują,

myśli swe marzenia snują.


W kolorach pławią się oczy,

piękny jest ten świat uroczy.


Oko, cudzie nad cudami,

i zabarwione farbami.


Oko w podziw wielki wpada,

i w duszy obraz układa.


Choć oko jest materialne,

obrazy unikalne.


Widzenie to jest duchowe,

i dla duszy bardzo zdrowe.


Oczy moje zapatrzone,

oczy w duszy rozmarzone.


Wzrokiem Bałtyk obejmuję,

w nim Twój Ocean znajduję,


taki cudny, nieskończony,

w farbach żywych niezliczony.


Wzrok przykuwa rzeczy tyle,

niech zatrzyma się na chwilę.


Niech wzrok na Twej Matce spocznie,

a w sercu dobro rozpocznie.

sobota, 5 września 2020

Błogosławione powroty


 

+

Błogosławione powroty

Czasami trzeba się wrócić,

choć ponoć to pecha przynosi,
by ciężar zbyteczny zrzucić,
kto takie powroty znosi.

Różne bywają powroty,
na które wpływu nie mamy, 
pośpiech tu nie jest wskazany,
bywają i takie kłopoty,
na karb to losu składamy.

Co nagle, zawsze po diable,
nie warto na prędce działać, 
bo nam to utkwi w gardle, 
nie będzie się wtedy układać.

Rozum do pracy zaprzągnąć,
neurony używać stale,
wtedy coś można osiągnąć,
ku Tobie, Mój Panie Chwale.

Ty swych wiernych nie opuścisz,
co Tobie zawsze ufają, 
i Łaskę na nich spuścisz,
co w Tobie Nadzieję mają.

***

                                                                            Dla Dorotki

                                                                              stokrotki.

piątek, 4 września 2020

Raj braci mniejszych

 


+

Raj braci mniejszych

Cztery z jeleniem,
to było moim marzeniem.
W tej kniei pośród listowia,
jelonek dobrze się chowa.
Braci ma wokół siebie, 
jakby już był w siódmym niebie.
Czy taki raj istnieje,
Jelonek ma tą nadzieję.
Braci mniejszych legowisko,
na dodatek diana,
psisko.
Ach czemu tu jest tak ślisko,
bliżej piekła i tak nisko.
Ten raj pełny tych  zwierzątek,
zaraz skończy się mój wątek.
Kajsi wcieno mą batutę,
jak ja skończę tę swą nutę.
Bateria się wyczerpuje,
i jelonek denerwuje.
Ach ta ziemska nowoczesność,
I ma kaprawa cielesność.
Kiedy bateria wysiądzie,
znajdę się na Bożym sądzie.
W dali dziadki rej swój wodzą,
za łby biorą i nie godzą. 
Czemu ludzie tacy mali,
kto dziś Ciebie w sercu chwali.
Ciocia z działki już uchodzi,
o co tu, w tym wszystkim chodzi.
Może spieszy się na cmentarz,
Zbawco, że o nas pamiętasz.
Jelonki wciąż skubią trawę,
ja bym wypił dobrą kawę.
Psiakrew z braćmi większymi-,
nie dogadasz się już z nimi.
Braci mniejszych raj już wolę,
którzy mają czystą wolę. 
Nimi instynkt ciągle włada,
ale lepszy jest świat gada.
Wolę ich " molestowanie",
a nie ludzkie pomstowanie.
Tu przynajmniej jest spokojnie, 
tak uroczo i dostojnie.
Żal uchodzić z tego raju,
jakże cudnie jest w tym gaju.
Żegnaj kłodzka ma kraino,
i błogosławiona wino.
Tak się kończy ma przygoda,
jaka cudna ta przyroda.

środa, 2 września 2020

Basta

 +

Basta !

Wystarczy tego dobrego,
dosyć rozrywek cielesnych.
Daj nam chleba powszedniego,
A nie uciech tych doczesnych.

O zmysły nienasycone,
którym ciągle jest za mało,
Tobie będą poświęcone,
o ty me żałosne ciało.

Basta mojej cielesności, 
o ty wstrętna żarłoczności.

Idź do diaska mój kałdudnie,
wespół z całym swym ciężarem,
niech to cielsko wreszcie schudnie,
z tłuszczem,
który nazbierałem.

Nie masz wstydu apetycie,
czeka ciebie tęgie gnicie.
Zmysły: ze  mną nie wygracie,
nic tu po waszym zaszczycie.

Wszystkim mym zachciankom: basta.
Wara dobry apetycie !
Jakem Polak, z dziada Piasta.
wszak miałeś się znakomicie

Tam, gdzie pieprz rośnie wynocha, 
nie zawracaj zmysłom głowy. 
Niech Pan od was mnie zachowa.
Schudnąć pragnę,
chcę być zdrowy.

Basta wszystkie me pragnienia,
do kaduka z cielesnością,
schudnąć, to moje marzenia,
pragnę być z Twoją Miłością.

Z Tobą i dla Ciebie Panie,
trzeba dzisiaj skończyć z pychą.
Niech coś dobrego się stanie,
to moje na dziś zadanie.

Nic beze mnie nie możecie, 
nawet kichnąć, 
ruszyć palcem,
zdrowie swe pielęgnujcie,
Jak nie chcecie być zakalcem.

Ciało jest świątynią Bożą,
dusza z Miłości powstała.
Niech się Twoje zmysły srożą,
jak schudniesz,
też Moja Chwała. 

Co Ci mogę ofiarować,
oprócz nędznej mej nicości
Bardzo mocno chcę żałować,
za te moje nieprawości.

Pobłogosław Dobry Panie, 
tej niemrawej mej naturze.
Niech się Wola Twoja stanie,
zanim zacznę śpiewać w chórze.

Wierchy na mnie tam czekają
Aniołowie kręcą głową;
Niech grubasie stąd znikają
świątynię chcę mieć swą zdrową.
***
Kłodzko-działka wujostwa Franciszki i Augustyna Budzyniów.
***
Poświęcam kochanemu bratu, Tadeuszowi.














polecany wiersz

Cisza

Cisza A tam nad cichym górskim lasem moje myśli płyną czasem, skryte w sobie lecz prawdziwe, są to myśli bardzo żywe. Lubię s...

Popularne