Środa Popielcowa
Spowiedź, nie pralnia chemiczna,
o ma duszo anemiczna.
Wciąż mało jesteś krytyczna,
powiedziałbym: idiotyczna.
Stale brudzisz siebie błotem,
do spowiedzi idziesz potem,
nędzne pucować swe grzechy,
u kratek doznać pociechy.
Choć w pokutnym stoisz worze,
niewiele to ci pomoże,
bez żalu doskonałego,
i powrotu do dobrego,
życia na wskroś skruszonego,
i rachunku codziennego.
Dusza staje tu w nagości,
przed Bogiem, u wrót Miłości.
Wstyd oblewa ciebie całą,
drżysz i robisz się nieśmiałą.
Twarz twoja ze wstydu płonie,
aż pocą się twoje dłonie,
że kajasz się przed człowiekiem,
takim samym, jak ty człekiem.
Boga przecież się nie wstydzisz,
bo na ziemi Go nie widzisz.
Kapłan w Chrystusa Osobie,
rozgrzeszenie daje tobie.
Twarz rumieńcem jest oblana,
ale czy się wstydzisz Pana,
o moja duszo kochana.
Przeto wstydu masz bez liku,
jak twe brudy stają w szyku,
do prania zawsze gotowe,
serce dalej masz jałowe.
Nie w smak przed takim się kajać,
jak serce się zacznie krajać,
brudne czyścić swoje łachy,
sumienie pod same pachy.
Pierzesz wszystko, jak popadnie,
jednak czy to robisz składnie.
Samo pranie to za mało,
jeśli żalu się nie miało.
Konfesjonał to nie pralnia,
tam Ktoś Łaską cię uzdalnia.
Czy czujesz tu Bożą chemię,
o ty ludzkie marne plemię.
Grzechy, jak szkarłat czerwone,
zgniłe prawie są zielone.
Szybko pozbywasz się błota,
o ty moja duszo złota.
Wreszcie krzyżyk masz na drogę,
i z głowy lichą załogę,
którą za kratkami zwalasz,
lecz czy duszę swą ocalasz.
Spowiedź wreszcie jest skończona,
dusza nie jest udręczona.
Wszak pozbyła się balastu,
i niepotrzebnego chwastu.
Jednak sumienie cię dręczy,
i dalej coś gryzie, męczy.
Wnet ciuchy duchowe brudne,
jakie to życie paskudne.
Serce dalej ma udręki,
katusze przeżywa, męki.
Pod kratki znów bieży dusza,
gdy sumienie ją porusza,
która idzie do spowiedzi,
z diabłem, który w sercu siedzi
i nakłania do rutyny,
ale to już z twojej winy,
bo pozwalasz się mu kusić,
zamiast zło w zarodku zdusić.
Spowiedź bywa rutynowa,
gdy zaczniesz grzeszyć od nowa.
"Pralnia" działa znakomicie,
zwłaszcza w Poście, w wielkim szczycie.
Spowiednicy się słaniają,
kiedy grzechy twe zmywają
W kolejce stoisz zmartwiony,
ale czy chcesz być zbawiony,
i naprawdę nawrócony,
to przegoń z serca demony,
które duszę wciąż kneblują,
gdy serca słabość twą czują.
Łaska kneble z duszy zdejmie,
jak człowiek żalem się przejmie
i poprawi radykalnie
wtedy będzie idealnie.
Nie daj wpędzić się w rutynę,
potraktuj poważnie winę,
to skutecznie się nawrócisz,
a demona precz porzucisz.
Nie ma czasu na pokutę,
za twą rutynową butę.
Wystarczy "Zdrowasiek" parę,
by udobruchać twą wiarę,
która chwieje się bez przerwy,
choć uzdrawia słabe nerwy.
Sumienie masz już wyprane,
życie dalej nieudane.
Co taka spowiedź jest warta,
gdy dusza dalej uparta.
Ledwie od kratek odejdzie,
to jej świętość zaraz przejdzie.
W koleiny grzeszne wpada,
czy tak robić jej wypada.
Pewnie znów się wyspowiada,
biada takiej duszy, biada,
która nie waży sumienia,
spowiada się od niechcenia.
Spowiedź traktuje chemicznie,
po łebkach i bezkrytycznie.
Stąd grzechy się powtarzają,
wciąż te same się zdarzają.
Grzechy to nie łachy brudne,
dalej życie będzie złudne.
Nie chodź do Pana w pośpiechu,
bo to będzie warte śmiechu.
Rachunek sumienia ważny,
gdy chcesz być przed Nim poważny.
Glebę duszy plewić trzeba,
godny będziesz darów Nieba.
Świadomy bądź swojej winy,
wyzbądź się z serca rutyny,
która wiedzie na manowce,
prawie wszystkie Boże owce.
Dziś jest Środa Popielcowa,
popiołem sypana głowa.
Niech spopielą się twe grzechy,
zaznasz prawdziwej pociechy.
Dedykuję siostrze stryjecznej Małgorzacie
i jej śp. mężowi Zbigniewowi,
którzy prowadzili pralnię chemiczną.
***
KOMENTARZE
komentarze (2)dodaj komentarz
dodano: 11 maja 2017 6:27
Zapraszam :)
autor: /heoldmillwheel.co.uk/mattresses-42236/king-size-mattresses-for-74.html
dodano: 29 marca 2017 3:58
Zapraszam :)
autor: /the-saffron.co.uk/bedroom-se-64052/bedroom-furniture-kelowna-64.html
komentarze (2)dodaj komentarz