+
Boże Ciało
W Trzech Osobach Święty Duchu,
Który jesteś w ciągłym ruchu,
poprzez myśli Twe tajemne
i miłowanie wzajemne.
Duszo mojej duszy, Panie,
nikt Cię nie jest pojąć w stanie.
Ojciec Syna wciąż miłuje,
Miłość synowska to czuje.
Syn Ojca darzy Miłością,
staje się Drugą Światłością.
Z Tej Miłości Ojca, Syna,
rodzi się Miłość Jedyna,
i Duchem Świętym się staje,
Ojciec, Syn Mu Serce daje.
Trójca z Miłości się rodzi,
rozum ludzki tu zawodzi,
i nie pojmie nigdy tego,
że Bóg Jest z Ducha Świętego,
Trzykroć Święty nade wszystko.
Który w sercu JEST tak blisko.
O Miłości ma Troista,
po Trzykroć Piękna i Czysta.
W Czasie, przestrzeni istniejesz,
i Swą Miłość w sobie siejesz.
I te dwie nieskończoności,
jakby ramy Twej Świętości,
która poza nie wychodzi,
i w Wieczności się rozchodzi.
O Miłości ma Troista,
Ojcowska i Macierzysta.
Syn Boży ma Ojca w Niebie,
Którzy kochają tak Ciebie,
Matkę Słowa Wcielonego,
ze Świętego poczętego.
O Miłości Trzykroć Święta,
Święta, Święta niepojęta,
w Bożym Ciele utajona,
jednak Święta, nieskończona.
Ten co w Chlebie się ukrywa
Jego wcale nie ubywa.
Nieskończony, w skończoności,
w po trzykroć Świętej Miłości.
Ty co nie znasz żadnych granic,
rozum ludzki tutaj na nic.
Nieskończony tylko może,
w Chlebie ukryć się Mój Boże.
Wielbię Twoje Boże Ciało,
co w chlebie zamieszkać chciało,
na przekór prawom natury,
zrobić mógł tylko Ten z Góry.
Wszechświat wobec Życia, Chleba,
a nawet całego Nieba,
jest niewartą nic nicością,
Boże Ciało Jest Miłością.
Ojciec Badeni tak stwierdził,
w widzeniu Pan to potwierdził,
który hostię czuł, jak Ciało,
w kapłańskich rękach cierpiało.
Chlebie Żywy i Żyjący,
żadnych granic nie znający.
Ktoś tak nieskończenie duży,
w małej Hostii, tobie służy;
przy Nim czas nam się nie dłuży,
choć porządek myśli burzy.
Niebo mam na podniebieniu,
zapominam o istnieniu.
Miłość w sercu moim gości,
dusza topi się w błogości.
Tobie, Matko ma kochana,
nuta ta jest wyśpiewana.
Kochanie moje matczyne,
Serce Drogie i jedyne.